Emocje wokół p. Szczerby i wykluczenia go z posiedzenia Sejmu oraz jego skutków jeszcze nie minęły.
Analizujemy, dyskutujemy, spieramy się, a nawet wyzywamy się, chociaż w istocie nikt jasno i wyraźnie oraz szczegółowo nie opisuje tego zdarzenia. Niektórzy uważają, że p. Kuchciński miał słuszność. Niektórzy uważają, że p. Kuchciński przesadził, a niektórzy zarzucają mu nawet gwałt na demokracji.
Ale, jak słyszę i widzę, nikt nie ocenia tego zdarzenia w jego całości, czyli od początku do końca. Niektórzy zaczynają wcześniej albo później, a niektórzy odwrotnie, czyli każdy wybiera dowolną część tego zdarzenia.
A przecież to zdarzenie miało ciąg dalszy bezpośrednio po decyzji p. Kuchcińskiego o wykluczeniu p. Szczerby. Ciąg dalszy, czyli wniesienie odwołania od decyzji i rozpatrzenie tego odwołania aż przez dwa organy Sejmu: Komisję Regulaminową i Konwent Seniorów.
I tutaj zaskoczenie!
Otóż, nie tylko Komisja Regulaminowa etc., w której PiS ma przewagę (9 z 17 członków), ale także Konwent Seniorów, w którym PiS jest w mniejszości (4 z 11 członków), nie uwzględniły odwołania p. Szczerby!
Jeżeli uwzględnić nieobecnośc p. Kukiza w Warszawie, to pozostaje 10 członków Konwentu, spośród których tylko PO i Nowoczesna mają razem 4 członków, a PSL - 1 członka, czyli w sumie 5 członków.
Czyli krytyczne znaczenie miał głos p. Tyszki z Kukiz'15.
Albo p. Kosiniak-Kamysz z PSL zdradził obóz obrony demokracji...
Moim zdaniem, z tej prostej analizy wynika, że kazus p. Szczerby, chociaż został legalnie rozstrzygnięty na korzyść PiS, to został nadużyty i wykorzystany przez opozycję do celów politycznych.
W świetle rozstrzygnięcia Konwentu Seniorów, rozważania o przesadnym zachowaniu p. Kuchcińskiego nie mają żadnego sensu i znaczenia.
Stawiam dukaty przeciw orzechom, że w piątek po południu lub wieczorem opozycja parlamentarna i tak zablokowałaby mównicę, i rozpoczęłaby okupację sali plenarnej. Jeżeli nie pod pretekstem wykluczenia p. Szczerby, to pod innym pretekstem.
Taka jest nieszczerbata historia tego kazusu.