MRN69 MRN69
960
BLOG

Kto chce kompromisu w sprawie TK...?

MRN69 MRN69 Polityka Obserwuj notkę 58

Kompromis to "porozumienie osiągnięte w wyniku wzajemnych ustępstw" (wg słownika języka polskiego PWN).

Są tylko dwie siły polityczne w Polsce, które rzeczywiście chcą kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego ("TK"). A wydaje się, że powinny być co najmniej trzy...

Chodzi oczywiście o PiS i chodzi o ruch Kukiza.

A trzecia?

Nowoczesna...

Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego tylko PiS i ruch Kukiza chcą oraz dlaczego właśnie te trzy siły chcą lub powinny chcieć, pozwolę sobie cofnąć się co nieco w czasie i spojrzeć na TK z pewnego dystansu.

Zakładam, że dzisiaj nie jest już przedmiotem poważniejszych sporów - z wyjątkiem ostatnich naiwnych i ślepych - iż TK jest ciałem politycznym sensu stricto i organem realnej władzy w Polsce (funkcja tzw. trzeciej izby parlamentu).

Jawny mechanizm polityzacji TK polega na zgłaszaniu kandydatów przez kluby sejmowe (czyli partie polityczne) i powoływaniu ich na zasadzie głosowania większością w Sejmie, do czego wystarczy wola jednej partii albo potrzebny jest konsensus między partiami (który ze swojej natury polega na uzgodnieniu parytetu kandydatów).

O niejawnym mechanizmie nie wypowiadam się, ale trzeba być naiwnym, aby całkowicie wykluczać tego rodzaju praktyki.

Z jawnego mechanizmu polityzacji TK wynika, że sędzia TK będący kandydatem partii X jest utożsamiany z tą partią i ta partia może zakładać pewną korzystną dla siebie przewidywalność w zachowaniu tego sędziego.

Jaka była zatem z tej perspektywy sytuacja w TK przed 8 października 2015 r., czyli przed wyborem przez Sejm VII kadencji 5 nowych sędziów?

Sędziami TK byli w tym czasie:

  • (1) Maria Gintowt-Jankowicz - powołana w 2006 r. jako kandydat PiS (do 6 listopada 2015 r.);
  • (2) Wojciech Hermeliński - powołany w 2006 r. jako kandydat PiS (do 6 listopada 2015 r.);
  • (3) Marek Kotlinowski - powołany w 2006 r. jako kandydat Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony (do 6 listopada 2015 r.);
  • (4) Zbigniew Cieślak - powołany w 2006 r. jako kandydat PiS (do 2 grudnia 2015 r.);
  • (5) Teresa Liszcz - powołana w 2006 r. jako kandydat PiS (do 8 grudnia 2015 r.);
  • (6) Mirosław Granat - powołany w 2007 r. jako kandydat Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony;
  • (7) Andrzej Rzepliński - powołany w 2007 r. jako kandydat PO;
  • (8) Stanisław Biernat - powołany w 2008 r. jako kandydat PO;
  • (9) Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz - powołana w 2010 r. jako kandydat PO;
  • (10) Stanisław Rymar - powołany w 2010 r. jako kandydat PO;
  • (11) Piotr Tuleja - powołany w 2010 r. jako kandydat PO;
  • (12) Marek Zubik - powołany w 2010 r. jako kandydat PO i PSL;
  • (13) Małgorzata Pyziak-Szafnicka - powołana w 2001 r. jako kandydat PO;
  • (14) Andrzej Wróbel - powołany w 2011 r. jako kandydat PO i SLD;
  • (15) Leon Kieres - powołany w 2012 r. jako kandydat PO, PSL i SLD.

Jak widać, przed 8 października 2015 r. parytet polityczny w TK był następujący:

  • kandydatów PO (w tym 3 dzielonych z PSL lub SLD);
  • 4 kandydatów PiS;
  • 2 kandydatów Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony;
  • 2 kandydatów PSL dzielonych z PO lub SLD;
  • 2 kandydatów SLD dzielonych z PO lub PSL.

8 października 2015 r., na podstawie nowej ustawy o TK z 25 czerwca, Sejm VII kadencji powołał 5 kandydatów Prezydium Sejmu, którzy mieli zastąpić tych sędziów TK, których kadencje wygasały w listopadzie (3 sędziów) i w grudniu (2 sędziów) 2015 roku. Przypominam, że Prezydium Sejmu podejmuje decyzje większościa głosów, a w tamtym czasie koalicja PO-PSL miała 3 z 6 członków Prezydium. Pozostali 3 członkowie to p. Wenderlich (SLD), p. Nowicka (ex-SLD i ex-ruch Palikota) i p. Kuchciński (PiS). Wyniki głosowania w Prezydium były dość oczywiste. Zresztą okoliczności wyboru kandydatów zostały publicznie ujawnione przez p. Millera (SLD), który stwierdził, że faktycznie PO zgłosiła 3 z 5 kandydatów, a PSL i SLD - po 1 kandydacie.

Stąd wynika, że w wyniku powołania 5 sędziów w dniu 8 października 2015 r. parytet polityczny w TK miał być od 9 grudnia następujący:

  • 12 kandydatów PO (w tym 3 dzielonych);
  • kandydatów PSL (w tym 2 dzielonych);
  • 3 kandydatów SLD (w tym 2 dzielonych);
  • 1 kandydat Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony;
  • 0 kandydatów PiS.

A zatem wskutek wejścia w życie nowej ustawy o TK z 25 czerwca i powołania w dniu 8 października 5 nowych sędziów PO miała pod koniec 2015 r. uzyskać BEZWZGLĘDNĄ DOMINACJĘ w TK wyrażającą się stosunkiem 9/12 do 6/3 sędziów, przy czym żaden z owych 6/3 pozostałych sędziów nie był kandydatem PiS. Od grudnia 2015 r. w TK mieli być sędziowie związani tylko z opozycją parlamentarną i pozaparlamentarną. Pierwszy kandydat PiS mógłby stać się sędzią TK dopiero w kwietniu 2016 r., drugi - w grudniu 2016 r., trzeci - w czerwcu 2017 r., a czwarty i ostatni - dopiero w maju 2018 roku.

Dopiero na tym tle można wrócić do tematu tej notki i odpowiedzieć na podstawowe pytania.

Dlaczego uważam, że PiS chce kompromisu w sprawie TK?

Dlatego, że od października 2015 r. PiS BRONI SIĘ przed próbą zawłaszczenia TK przez opozycję i nie może rozstrzygnąć tej walki na swoją korzyść w inny sposób niż na zasadzie kompromisu. W braku kompromisu PiS może tylko trwać w defensywie. W interesie PiS jest wygaszenie tego konfliktu na minimalnych warunkach korzystnych dla siebie, czyli na zasadzie uzyskania pakietu kontrolnego w TK albo redukcji roli TK. To jednak wymaga zmiany Konstytucji, czyli...kompromisu z co najmniej dwoma partiami opozycji parlamentarnej.

Dlaczego uważam, że ruch Kukiza chce kompromisu w sprawie TK?

Dlatego, że w interesie tego ruchu jest być swoistym pośrednikiem między dwoma największymi partiami politycznymi w Polsce (PiS vs PO) i umocnić się w roli trzeciej siły, czyli alternatywy zarówno względem PiS, jak i PO. Dodatkową przyczyną może być racjonalne założenie, że "stary" TK będzie przeszkodą w próbie wprowadzenia JOW-ów.

A dlaczego uważam, że Nowoczesna  p o w i n n a  chcieć kompromisu w sprawie TK?

To najzupełniej proste. Nowoczesna rozumiana jako NOWA PARTIA nie ma żadnego interesu w obronie status quo w TK. Może tylko zyskać na kompromisie, który pozwoliłby jej wprowadzić na zasadzie parytetu swojego kandydata na sędziego TK. Z czysto politycznego punktu widzenia, trudno zrozumieć, dlaczego Nowoczesna wspiera w tej sprawie PO, czyli...zachowanie przez PO pakietu kontrolnego w TK. Wydaje się, że Nowoczesna powinna raczej rywalizować z ruchem Kukiza na pomysły co do rozwiązania konfliktu wokół TK. Powstaje pytanie: czy rzeczywiście Nowoczesna jest nową partią? Albo: czy Nowoczesna nie tyle wspiera PO, ile chce...przejąć PO z jej aktywami?

A kto nie chce kompromisu w sprawie TK?

Z oczywistych przyczyn obrona status quo w TK jest w interesie PO i - w mniejszym stopniu - PSL.

PO jest najsilniejszą partią opozycyjną: ma najwięcej posłów i senatorów, najwięcej pieniędzy oraz...pakiet kontrolny w TK. Nie ma ŻADNEGO POWODU, aby zawrzeć kompromis, czyli zgodzić się na ustępstwo względem PiS. Nie zrezygnuje dobrowolnie z pakietu kontrolnego w TK.

Z kolei PSL jest najmniejszą siłą w Sejmie i ma najmniejsze szanse na zachowanie w drodze kompromisu swojego udziału w TK (3 sędziów). Kompromis musi być ze swojej natury mniej korzystny dla PSL (1 sędzia...?).
 
MRN69
O mnie MRN69

Jestem urodzonym w Paryżu i zakochanym w polskiej ziemi obywatelem tego świata, który pragnie dojść do tamtego świata. Jestem także mężem i ojcem. Byłem wreszcie doradcą podatkowym i specjalistą ds. zarządzania wiedzą, ale nie jestem pewny, czy chcę wrócić do tej aktywności. W górach odnajduję i przeżywam to, czego nie umiem nazwać, ale bez czego nie umiałbym przeżyć w mieście.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka